Prawy brzeg Wisły, na wysokości warszawskiego Starego Miasta, porośnięty lasem, w 1 poł. XV w. kompletnie zmienił swój kształt. Założono tam pierwszą osadę po drugiej stronie rzeki, co wiązało się z wypaleniem istniejącego tam drzewostanu. Od nazwy tego procesu, wyprażania, wzięła nazwę Praga, znana w całej Polsce dzielnica Warszawy. O naszej polskiej Pradze chciałbym dziś trochę opowiedzieć.
Osiedla robotnicze turyści omijają zwykle szerokim łukiem. Nie ma tam zabytków, które barwnie wychwalały by przewodniki, kojarzą się one z szarymi blokami z wielkiej płyty, obdrapanymi kamienicami i podejrzanymi „elementami” czyhającymi tylko na chwilę nieuwagi by sięgnąć po nasz portfel. Ciężko forsować tezę, że skupiska bloków czy zaniedbywanych przez dziesięcioleci budynków mieszkalnych są ciekawsze niż zabytki architektury znajdujące się przeważnie w okolicy starówek, ale warto się zastanowić nad tym, czy wycieczka w takie miejsce nie przyniesie nam nic więcej, niż tylko stracha i kilka zdjęć przykro wyglądającej architektury. Wciąż szorstko kojarzącą się dzielnicą dużego miasta, która ma jednak wiele do zaoferowania, jest właśnie warszawska Praga.
Istoty tych odmienności można liznąć w Muzeum Warszawskiej Pragi. Sam fakt, że dzielnica posiada własne muzeum świadczy o posiadaniu przez nią odmiennej tożsamości. Duża część eksponatów muzealnych to pamiątki rodzinne i fotografie przekazane przez darczyńców. W obrębie ekspozycji znajdziemy też sprzęt z fabryk i narzędzia z pracowni rzemieślniczych, które wybijały kiedyś rytm życia na Pradze.
Spacerując po ulicach Pragi, Ratuszowej, Ząbkowskiej, Białostockiej, Siedlecką czy Kawęczyńskiej, wizualizowałem sobie jak doskonałe byłoby to miejsce, gdyby je zrewitalizować. Tchnąć trochę pozytywnej energii, zamieść marazm z chodników, oporządzić rozsypujące się domy. A może wcale nie? Może Praga powinna taka być i w tym tkwi jej największy urok? Spacerując dalej Radzymińską, Łomżyńską i Brzeską doszedłem do wiosnku, że ktoś znalazł już na to dobry sposób, który wizualnie bardzo trafnie komponuje się z klimatem dzielnicy. Murale i street art to elementy, którym warto, podczas pobytu na Pradze, poświęcić lwią część czasu. Jest tego bardzo dużo. Śmiem zaryzykować stwierdzenie, że co przecznicę natkniemy się na jakiś obrazek, sztukę, która totalnie nas pochłonie. Choćby to miał być tylko krótki moment.
Od czego jednak należy Pragę zacząć oglądać? Od niczego konkretnego. Najlepiej jest wsiąść w tramwaj i wysiąść na losowym przystanku. Spacerować arteriami wzdłuż których ciągną się charakterystyczne ceglane kamienice, dać się ponieść intuicji. Praga to miejsce sprzyjające odkryciom i niecodziennym spotkaniom, więc warto dać się porwać jej urokowi. W wolnej chwili można też pójść do ZOO, odwiedzić kilka świątyń np. Katedrę św. Michała i św. Floriana czy cerkiew Metropolitalną św. Marii Magdaleny, ale to wyjście poza przewodnikowe atrakcje będzie na Pradze najlepiej spędzonym czasem.
Bartek Szaro z