Parowar Faceta to mój blog kulinarny, który prowadzę od pół roku
Znajdują się na nim moje autorskie przepisy na dania, zrobione przy pomocy urządzenia do gotowania na parze. Parowar Faceta dlatego, że ludziom urządzenie to kojarzy się z warzywami, rybką i co najwyżej piersią kurczaka. Moim celem jest pokazać, że można w nim zrobić niemal wszystko – również bardziej “męskie” jedzenie, jak karkówka czy schab. Każda pochwała moich dań od czytelników oraz stwierdzenie, że coś z moich przepisów zrobili i im bardzo smakowało dużo dla mnie znaczy. Jestem świadomy, że mój blog jest bardzo niszowy, ponieważ gotuję tylko jedną techniką (na parze), ale mam nadzieję, że każdy kto będzie szukał takiej formy gotowania trafi do mnie i znajdzie na moim blogu coś dla siebie.
Gotuję tak ponad 2 lata. Nie myślałem nigdy o blogu, stworzyłem go pod wpływem chwili i początkowo bardziej dla siebie. Dużo eksperymentuję w kuchni, lubię odkrywać nowe smaki i połączenia. Bywało, że chciałem powtórzyć jakieś danie i zastanawiałem się ile czasu coś parowałem i jak to przyprawiałem. Na kartkach nigdy nie miałem czasu notować, więc pomyślałem sobie, że blog byłyby idealnym miejsce, żeby spisywać takie rzeczy, dodając jeszcze zdjęcia. W internecie nie ma zbyt wielu przepisów na dobre i zdrowe jedzenie z parowaru, pomyślałem więc też, że mogę kogoś w ten sposób zainspirować i zmotywować do skorzystania z mojego doświadczenia. Po pół roku mogę powiedzieć, że mam ponad tysiąc wiernych fanów:) Niektórzy mają parowar głęboko schowany przez lata i nagle trafiają na mój blog i zaczynają to urządzenie dopiero odkrywać. Inni dzięki temu co robię kupili parowar i zaczęli tak gotować. Logo to rysunek przedstawiający mój trzy-poziomowy parowar oraz piłka nożna w środku i piłki tenisowe jako nóżki. Chciałem pokazać przez te piłki, że jest to Parowar Faceta i że nie tylko kuchnia w stylu fit będzie na blogu gościć. Oczywiście wszystko jest dużo zdrowsze niż przy smażeniu czy pieczeniu, a produktom udaje się zachować naturalny smak i aromat. Przyprawy i świeże produkty to podstawa.
Przez pizze, a raczej dzięki niej:) Któregoś dnia po zjedzeniu jej, trzustka mnie strasznie rozbolała i postanowiłem nigdy więcej nie jeść takich rzeczy i pojechałem od razu po parowar do sklepu. Oczywiście pizze jadam i czasami coś usmażę, ale od tamtej pory ponad 90% dań robię w parowarze. Tak naprawdę dopiero jak zacząłem korzystać z tego urządzenia pokochałem gotowanie.
Jakie projekty czekają Parowar Faceta? Widziałam, że ostatnio byłeś na Targach World Food Warsaw?
Tak, na moim blogu, oprócz przepisów na dania z parowaru pojawiają się również relację z targów, w których uczestniczę. Są one przeważnie powiązane z kulinariami. Bardzo lubię w takich wydarzeniach uczestniczyć- są okazją do poznania nowych produktów, porozmawiania z producentami czy dystrybutorami. Nie gotuję od dziecka, także dużo nauki jeszcze przede mną, ale staram się uczestniczyć w wielu takich spotkaniach i uczyć od Najlepszych. Gotowałem między innymi pod okiem Grzegorza Łapanowskiego, a także ostatnio Pascala Brodnickiego. Najbliższe miesiące to także zorganizowane spotkania blogerów, na których są różne warsztaty pomocne przy prowadzeniu bloga. Można na nich poznać innych blogerów i wymienić się doświadczeniami. Jadąc na te spotkania do Gdyni czy Poznania, na pewno będę zabierał pasażerów przez BlaBlaCar:)
Jak się zaczęła Twoja przygoda z BlaBlaCar i co najbardziej lubisz we wspólnych przejazdach?
To było ponad 2 lata temu! O portalu przeczytałem w internecie i od razu się zarejestrowałem, a następnego dnia już jechałem jako pasażer. Od tamtej pory nie jechałem innym środkiem komunikacji:) Najczęściej jeżdżę jako kierowca, ale zdarza się też na odwrót. W BlaBlaCar najbardziej lubię to, że można poznać wiele ciekawych osób. Biorąc pasażerów droga się tak nie dłuży – czas szybciej mija, kiedy można w podróży z kimś porozmawiać. Z niektórymi pasażerami łapie się taki kontakt od razu, że po podróży wydaję się, że zna się kogoś co najmniej od kilku miesięcy. Tak było np. gdy zabierałem Jarka i Sylwię, która jechała ze mną po raz kolejny. Gdy Jarek wysiadł, Sylwia zapytała się, czy to był mój dobry znajomy, słuchając nas była pewna, że znamy się lata. Zdziwiła się, że znam go od wtedy, gdy razem wsiadali.:)
Najciekawszą osobą, jaką poznałem dzięki BlaBlaCar była Angelika Cichocka, zeszłoroczna halowa wicemistrzyni świata na 800 metrów, tegoroczna halowa wicemistrzyni Europy na 1500 metrów, a także wielokrotna złota medalistka Mistrzostw Polski w biegach. O portalu BlaBlaCar powiedziałem koledze, który do mnie się wybierał. Do Warszawy przyjechał właśnie z Angeliką (choć my nie wiedzieliśmy, że to ona!), która przyjechała na bieg Biegnij Warszawo. Następnego dnia wracał również z nią i tak ją poznałem, kiedy czekali na innego pasażera. Zapytaliśmy się o bieg, a ona powiedziała, że zajęła 3 miejsce na kilka tysięcy uczestników. Dopiero do nas dotarło, że to tak świetna zawodniczka! Kilka miesięcy później siedząc przed telewizorem, kibicowałem jej podczas Mistrzostw Świata, gdzie zdobyła srebrny medal.
Przeważnie BlaBlaBla, czasami BlaBla, zależy od dnia…, choć dostosowuje się do pasażerów. Jeszcze takich nie spotkałem, którzy w ogóle się nie odzywają i wolą ciszę. Przeważnie przynajmniej jedna osoba jest BlaBlaBla:)
Dziękuję za rozmowę:)
Skąd pomysł, żeby stworzyć takiego bloga? I skąd pomysł na takie logo?:)
Gotuję tak ponad 2 lata. Nie myślałem nigdy o blogu, stworzyłem go pod wpływem chwili i początkowo bardziej dla siebie. Dużo eksperymentuję w kuchni, lubię odkrywać nowe smaki i połączenia. Bywało, że chciałem powtórzyć jakieś danie i zastanawiałem się ile czasu coś parowałem i jak to przyprawiałem. Na kartkach nigdy nie miałem czasu notować, więc pomyślałem sobie, że blog byłyby idealnym miejsce, żeby spisywać takie rzeczy, dodając jeszcze zdjęcia. W internecie nie ma zbyt wielu przepisów na dobre i zdrowe jedzenie z parowaru, pomyślałem więc też, że mogę kogoś w ten sposób zainspirować i zmotywować do skorzystania z mojego doświadczenia. Po pół roku mogę powiedzieć, że mam ponad tysiąc wiernych fanów:) Niektórzy mają parowar głęboko schowany przez lata i nagle trafiają na mój blog i zaczynają to urządzenie dopiero odkrywać. Inni dzięki temu co robię kupili parowar i zaczęli tak gotować. Logo to rysunek przedstawiający mój trzy-poziomowy parowar oraz piłka nożna w środku i piłki tenisowe jako nóżki. Chciałem pokazać przez te piłki, że jest to Parowar Faceta i że nie tylko kuchnia w stylu fit będzie na blogu gościć. Oczywiście wszystko jest dużo zdrowsze niż przy smażeniu czy pieczeniu, a produktom udaje się zachować naturalny smak i aromat. Przyprawy i świeże produkty to podstawa.
A czemu PAROWAR?
Przez pizze, a raczej dzięki niej:) Któregoś dnia po zjedzeniu jej, trzustka mnie strasznie rozbolała i postanowiłem nigdy więcej nie jeść takich rzeczy i pojechałem od razu po parowar do sklepu. Oczywiście pizze jadam i czasami coś usmażę, ale od tamtej pory ponad 90% dań robię w parowarze. Tak naprawdę dopiero jak zacząłem korzystać z tego urządzenia pokochałem gotowanie.
Jakie projekty czekają Parowar Faceta? Widziałam, że ostatnio byłeś na Targach World Food Warsaw?
Tak, na moim blogu, oprócz przepisów na dania z parowaru pojawiają się również relację z targów, w których uczestniczę. Są one przeważnie powiązane z kulinariami. Bardzo lubię w takich wydarzeniach uczestniczyć- są okazją do poznania nowych produktów, porozmawiania z producentami czy dystrybutorami. Nie gotuję od dziecka, także dużo nauki jeszcze przede mną, ale staram się uczestniczyć w wielu takich spotkaniach i uczyć od Najlepszych. Gotowałem między innymi pod okiem Grzegorza Łapanowskiego, a także ostatnio Pascala Brodnickiego. Najbliższe miesiące to także zorganizowane spotkania blogerów, na których są różne warsztaty pomocne przy prowadzeniu bloga. Można na nich poznać innych blogerów i wymienić się doświadczeniami. Jadąc na te spotkania do Gdyni czy Poznania, na pewno będę zabierał pasażerów przez BlaBlaCar:)
Jak się zaczęła Twoja przygoda z BlaBlaCar i co najbardziej lubisz we wspólnych przejazdach?
To było ponad 2 lata temu! O portalu przeczytałem w internecie i od razu się zarejestrowałem, a następnego dnia już jechałem jako pasażer. Od tamtej pory nie jechałem innym środkiem komunikacji:) Najczęściej jeżdżę jako kierowca, ale zdarza się też na odwrót. W BlaBlaCar najbardziej lubię to, że można poznać wiele ciekawych osób. Biorąc pasażerów droga się tak nie dłuży – czas szybciej mija, kiedy można w podróży z kimś porozmawiać. Z niektórymi pasażerami łapie się taki kontakt od razu, że po podróży wydaję się, że zna się kogoś co najmniej od kilku miesięcy. Tak było np. gdy zabierałem Jarka i Sylwię, która jechała ze mną po raz kolejny. Gdy Jarek wysiadł, Sylwia zapytała się, czy to był mój dobry znajomy, słuchając nas była pewna, że znamy się lata. Zdziwiła się, że znam go od wtedy, gdy razem wsiadali.:)
Kim była według Ciebie najciekawsza osoba, jaką poznałeś podczas wspólnych przejazdów? Może jakiś nietypowy zawód, zainteresowanie?
Najciekawszą osobą, jaką poznałem dzięki BlaBlaCar była Angelika Cichocka, zeszłoroczna halowa wicemistrzyni świata na 800 metrów, tegoroczna halowa wicemistrzyni Europy na 1500 metrów, a także wielokrotna złota medalistka Mistrzostw Polski w biegach. O portalu BlaBlaCar powiedziałem koledze, który do mnie się wybierał. Do Warszawy przyjechał właśnie z Angeliką (choć my nie wiedzieliśmy, że to ona!), która przyjechała na bieg Biegnij Warszawo. Następnego dnia wracał również z nią i tak ją poznałem, kiedy czekali na innego pasażera. Zapytaliśmy się o bieg, a ona powiedziała, że zajęła 3 miejsce na kilka tysięcy uczestników. Dopiero do nas dotarło, że to tak świetna zawodniczka! Kilka miesięcy później siedząc przed telewizorem, kibicowałem jej podczas Mistrzostw Świata, gdzie zdobyła srebrny medal.
W samochodzie jesteś raczej Bla, BlaBla czy BlaBlaBla?:)
Przeważnie BlaBlaBla, czasami BlaBla, zależy od dnia…, choć dostosowuje się do pasażerów. Jeszcze takich nie spotkałem, którzy w ogóle się nie odzywają i wolą ciszę. Przeważnie przynajmniej jedna osoba jest BlaBlaBla:)
Dziękuję za rozmowę:)