Nikiszowiec
Gdyby ktoś mi powiedział: „Kompletnie nie potrafię sobie wyobrazić jak wygląda Górny Śląsk. Mam godzinę w Katowicach, żeby zbudować sobie w głowie jego obraz. Pokaż mi jedno miejsce, które mi w tym pomoże najbardziej” z pewnością zabrałbym go na osiedle Nikiszowiec.
To miejsce, które zawsze pojawia się przed moimi oczami kiedy myślę o tej części Polski. Pozornie nie stanowi ono wielkiej atrakcji turystycznej. Nikiszowiec powstał „zaledwie” 100 lat temu z małym okładem i jest po prostu osiedlem mieszkalnym wybudowanym na potrzeby przyciągnięcia i zakwaterowania górników pracujących w pobliskim szybie “Nickisch” w kopalni „Giesche”. Dzisiaj szyb ten nosi nazwę „Poniatowski”, a kopalnia „Wieczorek”, a Nikiszowiec stanowi osobliwość na skalę światową.
Ówcześnie osiedle to uchodziło za luksusowe i bardzo nowoczesne. Jest ono podzielone na 9 trzykondygnacyjnych budynków – familoków, z lotu ptaka układających się w kształt amfiteatru ze sceną pośrodku, którą stanowi plac Wyzwolenia z pięknym, neobarokowym kościołem św. Anny.
Spodek
Pod koniec lat 50. włodarze Katowic ogłosili konkurs na obiekt architektoniczny, który stałby się symbolem miasta. Wygrał bardzo ambitny projekt zakładający budowę największej hali widowiskowo-sportowej w kraju. Tak powstał „Spodek” nazwany tak nieoficjalnie w związku ze swoim nietypowym kształtem. Podczas oficjalnego otwarcia na koncercie Anny German i zespołu Śląsk do hali zmieściło się 12 tys. osób. Mimo upływu prawie pół wieku Spodek nadal jest jedną z największych i najbardziej obleganych hali z Polsce. Odbywają się tu koncerty, pokazy kinowe, konferencje i zawody sportowe, w tym najważniejsze dla wielu tutejszych kibiców – wydarzenia siatkarskie. Spodek jest mekką polskiej siatkówki. Tutaj reprezentacja Polski odnosiła największe sukcesy w swojej najnowszej historii, w tym rozgrywany niedawno finał Mistrzostw Świata w czasie, którego zdobyła złoty medal. Kibice tej dyscypliny sportu traktują go niemal jak świątynię.
Krwista Fontanna
Na rondzie gen. Ziętka, przed spodkiem, znajduje się ciekawa fontanna, którą władze miasta od czasu do czasu „upiększają” dodając do wody barwnik. W swojej krótkiej historii mieszkańcy mogli podziwiać ją już w kolorze żółtym, fioletowym i ostatnio – w czerwonym. Trzeba przyznać, że intensywność barw robi ogromne wrażenie, a odcienie czerwonego wzbudzają największe zainteresowanie i kontrowersje kojarząc się z krwią.
KWK “Gottwald”
W 1903 roku w Katowicach powstałą Kopalnia Węgla Kamiennego „Jego Eminencja”, na cześć kardynała Georga Koppa. Był to czas masowego powstawania kolejnych zakładów w regionie. W górnictwo inwestowali nie tylko bogaci przedsiębiorcy. Właścicielami „Eminencji” na ten przykład był bytomski szpital św. Ducha i parafia katolicka z Chorzowa. Kopalnia przez dziesięciolecia przechodziła różne koleje losu. Po wojnie zmieniła nazwę na „Gottwald” na część pierwszego komunistycznego prezydenta Czechosłowacji, łączyła się z innymi zakładami, aż w końcu zaprzestała wydobycia.
Obecnie na terenie byłej kopalni znajduje się jedno z największych centrów handlowych w Polsce „Silesia City Center”. Stanowi ono doskonały przykład rewitalizacji terenów poprzemysłowych. Częśc budynków kopalni została przebudowana lub rozbudowana, a symbolem Silesii jest dawna wieżą szybu „Jerzy”.
Muzeum Śląskie
Podobnym przykładem zagospodarowania terenów byłej kopalni, tym razem KKW „Katowice”, jest budowa nowego gmachu Muzeum Śląskiego. Dokonuje się tu jedna z najbardziej spektakularnych przemian w historii Katowic. Wart około 270 mln złotych projekt zakładał stworzenie nowoczesnego obiektu składającego się z dawnych budynków kopalni i części podziemnej tworzących w całości Strefę Kultury. Oficjalne otwarcie muzeum dla zwiedzających, po wielu latach oczekiwania, nastąpi już niebawem, 26 czerwca 2015 roku.
W ramach Strefy Kultury, tuż obok znajduje się również nowo powstały gmach sali koncertowej Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia, który kosztował miasto 230 mln złotych. Możliwość wzięcia udziału w koncercie tym miejscu z pewnością będzie niezapomnianym przeżyciem. Bilety nie są drogie, a budynek zarówno w na zewnątrz, a przede wszystkim widok sali w środku, robi niesamowite wrażenie.
Radiostacja Gliwice
Oprócz samego miasta także w najbliższej okolicy Katowic znajduje się wiele miejsc, wartych odwiedzenia. Z tych wszystkich muszę jednak wyróżnić jedno, które przy okazji wizyty w stolicy Górnego Śląska po prostu trzeba odwiedzić. To radiostacja gliwicka, reklamowana jako najwyższa drewniana budowla na świecie. Co prawda, gwoli ścisłości, to miano w 2007 roku odebrała jej pagoda z Changzhou, znajdująca się w Chinach, niemniej jednak nadal stanowo ono niesamowitą ciekawostkę historyczną i architektoniczną na skalę światową.
Nadajnik powstał w latach 30. XX wieku i początkowo służył nadaniu retransmisji programu Radia Wrocław, a potem Śląskiej Audycji Radiowej. Do jej budowy nie można było użyć metalu, zakłócałoby to bowiem emisję fal radiowych. Jej główny budulec stanowi drewno modrzewiowe. Ma 111 metrów i bardzo przypomina w konstrukcji słynną wieże Eiffla.
W przededniu Niemiec na Polskę, 31 sierpnia 1939 roku esesmani udający Polaków wtargnęli do wieży nadawczej, aby nadać z niej odezwę w języku polskim, wzywającą Polaków do powstania i stanowiącą prowokację ze strony III Rzeszy. Ze względu na problemy techniczne nie udało się nadać całego komunikatu, ale i tak sytuacja byłą wykorzystywana w niemieckiej propagandzie i stanowiła jedno z kilku uzasadnień ataku Hitlera na Polskę.
Patryk z