Zapraszamy do przeczytania wywiadu:)
Joanna: pamiętasz jak to się stało, że zdecydowałeś się zarejestrować w BlaBlaCar? Co Cię skłoniło do pierwszego ruchu?
Darek: To tak naprawdę “wina” mojego kolegi z pracy. Zarejestrowałem się i ogłosiłem pierwszy przejazd do Warszawy. Zacząłem wozić ludzi i jest naprawdę fajnie:) Było to rok temu, a mam wrażenie, jakby minęło parę lat… tak ten czas szybko minął!
J: Na jakiej trasie odbył się Twój pierwszy przejazd?
D: Na jednej z mojej najczęściej uczęszczanych tras: Warszawa-Chełm, odcinek ok. 250km, a najwięcej pasażerów odnotowuję na trasie Warszawa-Lublin, który jest po drodze. Niezależnie, w którym dniu tygodnia ogłoszę przejazd, praktycznie zawsze ktoś jest chętny:)
J: Z perspektywy Twojego doświadczenia jako ambasadora jeżdzącego głównie jako kierowca – masz jakieś porady dla debiutantów serwisu BlaBlaCar? O co warto zadbać, aby wszyscy czuli się komfortowo?
D: Myślę, że przede wszystkim o szacunek do drugiego człowieka, niezależnie czy ma 15 czy 65 lat. Każdego należy traktować tak samo. Do tego dodałbym posprzątany samochód i dużo miejsca w bagażniku:) To wystarczy, żeby przejazd był bardzo udany.
J: Czy według Ciebie istnieje wspólny mianownik dla ludzi, którzy korzystają z BlaBlaCar?
D: Do tej pory myślałem, że jest to Program 3 Polskiego Radia (śmiech). Bardzo lubię słuchać tej rozgłośni i ludzie, którzy wsiadali do mojego samochodu, mówili: “O Trójka! Będzie fajna muzyka!”. Natomiast niekoniecznie tak jest zawsze, często używam zainstalowanego pendrive’a w swoim samochodzie, na którym znajduje się wszystko – od muzyki klasycznej i kabaretów, skończywszy na różnego rodzaju rocka i metalu. Jestem bardzo otwarty na nowe utwory, lubię słuchać wszystkiego, w szczególności nowego, dlatego często w swoich ogłoszeniach zachęcałem pasażerów do przyniesienia swojej ulubionej muzyki:) Jedną z moich pasażerek była piosenkarka zespołu Chłopcy Kontra Basia. Wcześniej oczywiście o tym nie wiedziałem, poznaliśmy się dopiero w samochodzie. Fajnie bylo porozmawiać o muzyce, szkole śpiewu, itd.
J: Czym się zajmujesz?
D: (śmiech) To bardzo trudne pytanie… Moją pasją są góry, sporty walki i wcześniej wspomniana szeroko pojęta muzyka. Natomiast na co dzień zajmuję się produkcją monokryształów tlenkowych.
J: (śmiech) Czy to się wszystko jakoś łączy? Góry…
D: Monokryształy, które znajdujemy w górach, tworzą się przez miliony lat pod dużym ciśnieniem i wysoką temperaturą. To samo tworzymy w ciągu jednego tygodnia do celów naukowych tudzież do produkcji laserów. Domieszkiwane są pierwiastkami ziem rzadkich co powoduje wzmocnienie efektu laserowego.
J: A czym się pasjonujesz?
D: Sztuki walki są niestety troche spowolnione, obecnie borykam się z kontuzją kolana, mam zerwane więzadła. O górach w związku z tym też musiałem na chwilę zapomnieć, nigdzie w tym roku nie byłem.
J: Utrzymujesz kontakt z kimś, kogo podwoziłeś?
D: Tak, kilka osób mam na stałe wpisane do telefonu. Wiadomo, kiedy ze sobą podróżujemy, wymieniamy się doświadczeniami życiowymi, opowiadamy sobie różne historie, więc to nas często łączy.
J: Wymarzony efekt wspólnych przejazdów. Dziękuję za rozmowę.