Murale
Wrocław muralami stoi. I basta. Dla tych co nie wiedzą, murale to takie ścienne malowidła, które zazwyczaj są większe i bardziej spektakularne od obrazów wiszących w galeriach. Dodatkowo za ich oglądanie płacić nie trzeba, bo przystrajają betonowe bloki, zapuszczone uliczki, czy stare kamienice. Przechadzając się ulicami Wrocławia warto, więc rozglądać się także tam, gdzie na pierwszy rzut oka nie ma nic ciekawego. Zapierające dech w piersiach murale możecie znaleźć m.in. na Wyspie Słodowej, przy Jagiellończyka 40, Łokietka 3, Żeromskiego 59, czy Ruskiej 46.
Krasnale
Zwiedzając Wrocław musicie patrzeć nie tylko w wysoko szukając murali, ale także pod nogi gdzie natknąć się można na krasnale. Wikipedia mówi o nich tak: „Wrocławskie krasnale to wydarzenie artystyczne oraz zjawisko społeczne obejmujące swoim zasięgiem Wrocław i okoliczne gminy, a wywierające wpływ na działania artystyczne realizowane w całej Polsce”. Krasnali we Wrocławiu jest obecnie około 300. Dokładna liczba nie jest znana nigdy, bowiem dwa typy pasjonatów figurek toczą ze sobą nieustanną walkę – Ci pierwsi w ich montowaniu, a Ci drudzy w demontowaniu. I nie dziwota, bo Krasnale prezentują się doskonale. Jedne znaleźć łatwo, taki na przykład Moczypięta stoi pod Aquaparkiem, Giełduś pod giełdą, a Pinek pod bankiem. Ale jak znaleźć Papę Krasnala? Albo Marysię Pięknisię? Na szczęście w sukurs przybywają liczne mapki i przewodniki, które szybko można znaleźć w internecie.
Binarna elewacja budynku Politechniki Wrocławskiej
Czy można za atrakcję turystyczną potraktować elewację budynku? Tego z pewnością tak. Elewacja budynku C-13 Politechniki Wrocławskiej odzwierciedla wygląd karty perforowanej, czyli pierwotnych nośników danych. Zanim mogliśmy na malutkich pendrivach przenosić stosy zdjęć czy filmów, aby komputer mógł odczytać jakąś aplikację trzeba było dostarczyć mu podziurkowaną kartę. W ówczesnej technologii, żeby zakodować 320GB danych, czyli przeciętną pojemność naszych obecnych dysków twardych, potrzeba było stosu perforowanych kart o wysokości 720 km i wadze 8 tysięcy ton!
W 2009 roku w elewację został też wbudowany Wielki Zegar Binarny. Całą instalację tworzy 18 okien – po 6 w trzech rzędach. Górny rząd okien jest podświetlony na niebiesko i wyznacza godziny, środkowy na zielono wyznaczając minuty i dolny na czerwono – sekundy. Każda z pięciu pierwszych kolumn ma przypisane wartości liczbowe: 1 i 2 oraz kolejne potęgi liczby 2, aż do 32. Wystarczy dodać wartości podświetlonych okien w poszczególnych rzędach – wynikiem będzie konkretna godzina. Szósta została dodana dla laików pokazując czas w znanym nam zapisie cyfr arabskich.
Panorama Racławicka
Ci, którzy uważają, że sztuka jest nudna, a patrzenie na malowany obrazek na ścianie to strata czasu, przed wydawaniem osądów koniecznie muszą to zobaczyć. Przez wiele lat po tym jak uczyłem się o tym obrazie w szkole, byłem przekonany, że wygląda on ja każdy inny – płaski, w oprawie, wiszący na ścianie. Dlatego kiedy podziemnym wejściem wyłoniłem się wewnątrz rotundy dosłownie pośrodku obrazu zgięły mi się kolana. Nic więcej nie napiszę, bo zepsuję cały efekt. Po prostu, jeżeli tylko będziecie we Wrocławiu, idźcie zobaczyć Panoramę Racławicką!
Zooooooooooooooooooo!
Absolutnym hot spotem na turystycznej mapie Wrocławia jest najstarsze i największe Zoo w Polsce. Zostało założone w 1865 roku i zajmuje powierzchnię 33 hektarów. Mieszka w nim ponad 4000 zwierząt (prawie 900 gatunków), w tym wiele bardzo rzadkich jak żółw słoniowy, mundżak indyjski, mangusta wąskosmuga, jelarang, lew angolański czy tygrys sumatrzański. Z tym ostatnim miałem kiedyś okazję zapoznać się nieco lepiej, niż w przypadku innych zwierząt. Z twarzą przy szybie za którą przechadzał się ogromny samiec próbowałem złapać jego wzrok. Mimo, że wydawał się odporny ma jakiekolwiek zaczepki ludzi, w pewnym momencie doskoczył do mnie, uderzył łapą w szybę i zaryczał pokazując wszystkie żeby tak, że ludzie stojący za mną odruchowo odskoczyli dalej. A ja kucałem kilkanaście centymetrów od jego paszczy. Gdyby nie szyba… Będąc na miejscu nie można też pominąć kwatery szympansów, szczególnie kiedy mają ochotę na zabawę. Zwierzęta są tak inteligentne, że nie można oprzeć się wrażeniu, że to tylko przebrani pracownicy droczący się z turystami. Lwy, żyrafy, hipopotamy, niedźwiedzie (proszące na dwóch łapach o jedzenie), terrarium, pawilon Madagaskaru, fokarium – mógłbym wymieniać w nieskończoność miejsca, które zwalają z nóg. Będąc we Wrocławiu koniecznie trzeba odwiedzić Ogród Zoologiczny, a może nawet warto przyjechać tu specjalnie po to. Szczególnie, że na zobaczenie większości ekspozycji warto dać sobie przynajmniej cały jeden dzień.
Sky Tower
Sky Tower to najwyższy budynek w Polsce licząc do wysokości dachu. Tylko antena na Pałacu Kultury i Nauki stawia go wyżej w wysokości całkowitej. Jak każdy wielki budynek, Sky Tower również budzi wśród mieszkańców spore kontrowersje. Że ni jak do architektury miasta nie pasuje (kolejny najwyższy budynek w mieście jest ponad dwa razy niższy), że cień rzucany przez bryłę wieżowca zasłania słońce w pobliskich mieszkaniach na cały dzień, że ma złe proporcje. Faktem jednak jest, że wieżowiec ładny czy nie staje się powoli jednym ze znaków rozpoznawczych miasta i chcąc nie chcąc jest jednym najczęściej oglądanych budynków w mieście, widzianym z odległości wielu kilometrów. Można w nim wynająć biuro, zrobić zakupy, a nawet zamieszkać, a miłośnicy wyzwań mają miejsce do trenowania biegów jak uczestnicy Sky Tower Run – biegu na 49 piętro wieżowca, który pierwszy raz został zorganizowany wiosną 2014 roku.
Patryk z
